Czy jeśli można by było rozdzielić swoje życie prywatne od życia zawodowego, rozszczepić swoją pamięć z tych dwóch płaszczyzn i nigdy więcej nie zabierać pracy do domu – zdecydowałbyś się na to? Takie pytanie stawia właśnie „Rozdzielenie”, jeden z najbardziej niepokojących seriali science-fiction ostatnich lat.
Na razie do obejrzenia jest tylko pierwszy sezon, który światło dzienne ujrzał w lutym zeszłego roku, ale te osiem odcinków wystarczyło, żeby produkcja zyskała ogromną popularność na całym świecie. I to pomimo tego, że znajduje się na nieco mniej popularnej platformie streamingowej – Apple TV.
To jeden z najlepiej zrobionych thrillerów psychologicznych ostatnich lat. Historia opowiedziana przez twórców nie tylko wciąga, ale zachwyca swoją kompozycją. Wszystko jest na swoim miejscu i jednocześnie nic nie wydaje się pewne w świecie malowanym dookoła naszego głównego bohatera, Marka. Od pomysłu przez aktorskie kreacje i ujęcia aż po psychologiczny portret osoby rozdzielonej na dwie osobowości – to wszystko sprawia, że nie możemy oderwać się od tego serialu i – to jest ostrzeżenie! – pochłaniamy go w całości.
„Rozdzielenie” niepokoi i zachwyca
Rzecz dzieje się w fikcyjnym świecie, gdzie nauka pozwala już na dokonanie bardzo kontrowersyjnego zabiegu. Jest ono nazwane rozdzieleniem i polega na wszczepieniu specjalnego czipu, który w pewnych sytuacjach przełącza nam osobowość. Nie pamiętamy nic ze swojego życia. Zabieg ten jest już używany w niektórych korporacjach, a między innymi w tej, w której pracuje nasz główny bohater. Ten, chcąc zapomnieć o swojej byłej żonie, postanawia przejść operację rozdzielenia, aby wyrwać się od swojego depresyjnego życia przynajmniej na osiem godzin pracy.
Pewnego dnia Mark przychodzi do pracy – najpierw wjeżdża na swoje piętro windą, w której dochodzi do „przeskoczenia” pamięci – i orientuje się, że nie ma jednego ze swoich najlepszych kolegów. W ciągu kilku minut już możemy zorientować się, że nie będzie to najspokojniejszy serial. Biuro jest ogromne, ale cztery osoby pracujące w nim są ściśnięte obok siebie przy biurkach. Wszystko w tym miejscu jest przeraźliwie jasne i stoi w sprzeczności z całą resztą środowiska pracy. Pracownicy nie wiedzą bowiem tak naprawdę, o co chodzi w ich zadaniach, a ich przełożeni są… no cóż, bardzo rygorystyczni. Po jakimś czasie orientujemy się, że miejsce to przypomina o wiele bardziej więzienie niż pracę. Więzienie dla osoby, która nigdy nie wyjdzie z tego biura, ponieważ gdy tylko wejdzie do windy, zniknie.
Etyczne dylematy i niepokojąca aura pracy Marka to tylko część atrakcji, jakie stawia przed nami „Rozdzielenie”. Bardzo szybko pojawia się też wątek przyjaciela, który zniknął z biura i nagle postanawia skontaktować się z Markiem poza pracą. Ten oczywiście go nie pamięta i nie chce pamiętać. Przedziwny serial z mnóstwem smaczków, które doceni każdy prawdziwy fan science-fiction. A już niedługo doczeka się także drugiego sezonu.